czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozwój duchowy - karman - reinkarnacja - religia

Człowiek świadomy swojego życia na tym ziemskim padole powinien znać odpowiedzi na kilka pytań. Dlaczego znaleźliśmy się na Ziemi? Dokąd udamy się po śmierci? Co się z nami stanie, kiedy tam dotrzemy? Kto będzie tam na nas czekał? Kto będzie nas witał i w jakim otoczeniu? Czego możemy oczekiwać po drugiej stronie? Kiedy w końcu zakończymy naszą kolejną reinkarnację na tym ziemskim padole, to po drugiej stronie życia najczęściej będziemy konfrontowani z dwoma pytaniami, które z reguły usłyszą nowo przybyli na tamten świat: Komu służyliśmy? Kogo kochaliśmy, kogo czciliśmy? Przewodników duchowych czy raczej aniołów śmierci w Polsce zwanych Kostusiami, po tamtej stronie nie interesuje zbytnio, czy byliśmy na ziemi bogaci, czy być może biedni, ani nie interesują ich tytuły, które udało nam się w ciągu życia zdobyć, a co najwyżej jak używaliśmy dóbr doczesnych. Głównie interesuje ich tylko to: Komu służyliśmy, oraz Kogo kochaliśmy, kogo czciliśmy, kogo adorowaliśmy? A teraz wyobraźmy sobie, że przyszła na Ciebie kolej, kończysz reinkarnację i lądujesz na tamtym świecie. Jaka w Twoim przypadku będzie brzmiała odpowiedź na te pytania? Jak ktoś całe życie służył tyłkom prostytutek czy alfonsów to czym będzie w kolejnym wcieleniu?

Symbolika religijna bramą do misteriów

Każdy z nas ludzi musi szukać i znaleźć odpowiedź na pytania: skąd pochodzę, kim jestem i po co tutaj jestem i dokąd zmierzam. To jest nasze główne zadanie w naszym życiu na tym ziemskim padole. Jeśli tej odpowiedzi na pytania: skąd pochodzę, kim jestem oraz dokąd zmierzam, nie będziemy szukać, to umrzemy ze świadomością zwykłego zwierzęcia, dla przykładu zwykłej krowy, kozy lub psa, fachowo w naukach duchowych zwanym człekozwierzem. No niestety, ale zwierzętom brakuje intelektu i rozumu, aby takie pytanie zadać, więc żyją i umierają nieświadomie, podobnie i człekozwierz któremu w rozwoju bliżej do zwierząt niż do ludzi. Ale człowiek, który dysponuje mocą rozróżniania, nie powinien umierać jak zwierzę i co gorsza, żyć jak zwierzę czy wręcz ja bestia. To jest wielki wstyd i wielka hańba dla każdego z nas, jeżeli się umiera jak zwierzę czy człekozwierz (co tylko zajmuje się jedzeniem, piciem, spaniem i kopulowaniem), co w obecnych czasach jest prawie nagminne, a od początku XXI wieku nawet się bardziej nasiliło. Ale gwoli sprawiedliwości trzeba koniecznie dodać, że zwierzęta radzą sobie w swoim życiu znacznie lepiej niż niby mądrzejszy człowiek i tak naprawdę, to nie potrzebują człowieka do swojego szczęścia.

Niewiedza o prawie karmy, o karmanie i reinkarnacji na tym ziemskim padole jest brzemienna w skutkach, ponieważ poważnie opóźnia a często uniemożliwia naturalną duchową ewolucję człowieka. To nikt inny, tylko właśnie ta niewiedza co do skutków czynów i karmana powodowała wojny, inkwizycje, rzezie Indian, Ormian, zbrodnie inkwizycji i faszyzmu, mordy na wielu innych populacjach w tym na Cyganach, Żydach, Słowianach. Trzeba przyznać z ciężkim sercem, że ten ponury i okropny marsz ignorancji jeszcze się nie zakończył, a z początkiem XXI wieku zdaje się znów nasilać. Prawo karmy, prawo karmana czyli prawo przyczyny i skutku jest prawem jasnym i zrozumiałym dla każdego, kto tylko zapragnie się z nim poważnie zapoznać. Najłatwiej przychodzi zrozumienie, jeśli użyjemy słownictwa rolniczego, czyli, co posiejesz to i zbierzesz, tyle, że tutaj zwrot mierzony jest wagą wytworzonego cierpienia, wagą wytworzonej krzywdy. Ludzie sieją ziarna karmana na trzech poziomach, na poziomie myśli i emocji, na poziomie słów czyli mowy i na poziomie czynów czyli działań. W obecnych czasach dla przykładu energia zazdrości jest wszechobecna na wszystkich trzech poziomach. Niektórzy ludzie sieją wokół siebie tak dużo tej zazdrości, że już nawet po nocach nie mogą spokojnie spać. W tym ludzkim materialistycznym świecie jest niestety takich ludzi mnóstwo. Każdy człowiek, który przejawia chociaż odrobinę roztropności doskonale rozumie, że sadząc ziemniaki otrzyma ziemniaki. Siejąc żyto można oczekiwać tylko jednego, że wyrośnie z tego żyto. W sferze psychicznej nie jest to jeszcze dla wielu ludzi jasne, że siejąc zazdrość, taki człowiek będzie zbierał na trzech poziomach nowe pokłady zazdrości, które będą tylko wzmacniać już istniejące. Tak oto tworzy się negatywna karma, ciemna karma, w Jogasutrach nazywana Kryszna Karmanem. Kiedyś zasiane ziarna niewiedzy i nieroztropności zaowocują i staną się ciemną karmą człowieka, od konsekwencji której nie ma niestety ucieczki.

niedziela, 12 kwietnia 2015

Ukryty umysł i oczyszczanie świata przodków

Podświadomość – to termin wprowadzony do psychologii przez Pierre'a Janet, często błędnie utożsamiany z pojęciem przedświadomości w teorii Freuda. W polskich tłumaczeniach dzieł Freuda niekiedy błędnie (obok terminu pozaświadomość) zastępuje pojęcie nieświadomość. Terminu tego używał niekiedy także Jung, odnosząc się do głębszej warstwy nieświadomości indywidualnej. Obszar nieświadomości indywidualnej w terminologii Junga nazywany jest cieniem indywidualnym. Podświadomość to inteligencja, która nadzoruje labirynt wszystkich czynności biochemicznych. Jednocześnie jest miejscem, w którym zgromadzone są wszystkie przyzwyczajenia dotyczące sfery fizycznej, emocjonalnej i mentalnej człowieka. Od czasów Freuda i Junga utarło się dzielić umysł na dwa poziomy - świadomość i podświadomość, chociaż wiele dawnych kultur znało sferę niższej jaźni, zwierzęcej jaźni, współcześnie zwanej podświadomością, umysłem brzusznym lub ukrytym umysłem. Nasz umysł przypomina trochę górę lodową na oceanie. Świadomość to niewielki wierzchołek tej góry, który wystaje ponad powierzchnię wody, natomiast podświadomość to cała reszta.  Uświadamiamy sobie jedynie niewielką część z tego, co się dzieje w naszym umyśle [może stąd wziął się ten dziwaczny pogląd, że wykorzystujemy tylko niewielki procent swego mózgu. Natomiast większość rzeczy dzieje się poza naszą świadomością. W naszej podświadomości są zapamiętywane wszystkie rzeczy, które kiedykolwiek w życiu widzieliśmy, słyszeliśmy czy czuliśmy. Rejestruje ona nasze myśli, uczucia, jest jak wielościeżkowa taśma z naszego życia. Spróbujmy więc dowiedzieć się, co kryje nasza podświadomość, niższa jaźń. 


Ukryty umysł - informacja, pamięć prenatalna, przodkowie, transformacja 


Ludzkość od tysiącleci wie o tajemnych sposobach redukowania nieznośnego chronicznego bólu, które pozwalają często nawet całkowicie uwolnić się od cierpienia w ciągu krótkiego czasu. Ludzkość wie, że istnieją sposoby podniesienia poziomu energii bez stymulowania się kofeiną, napojami energetycznymi czy dopalaczami. Wielu ludzi opanowało sposoby powstrzymania procesów starzenia i degeneracji organizmu, a mędrcy wszystkich czasów wskazywali generalną drogę wyzbywania się cierpienia i rozwijania zdolności bycia osobą szczęśliwą. Ogólnie mówimy o tradycyjnych technikach przywracania i podtrzymywania dobrego zdrowia, o technikach polepszania losu i odnajdywania szczęścia w życiu. Tradycyjna medycyna, joga i tantra mają tutaj wiele do zaoferowania, a cała nauka praktycznej jogi jest ścieżką uwolnienia od cierpienia nazywanego oceanem sansary. Cud życia w postaci ludzkiego losu czasem przeradza się w brzemię, które jest trudne do uniesienia i bywa dźwigane z wielkim wysiłkiem. Jednakże trzeba wiedzieć, że nie musi tak być, a człowiek, który przyszedł na ten świat ma prawo do zdrowia i szczęścia, ma prawo do radości i lekkości. Generalnie nawet system polityczno-gospodarczy, który nakłada zbyt duże brzemię do udźwignięcia należy niezwłocznie zmienić tak, aby był przyjazny, radosny i lekki dla zdecydowanej większość społeczeństwa. Tradycyjna medycyna doskonale zna z praktyki jakie skutki przynoszą nieodpowiednie warunki psychiczne, mentalne i ekonomiczne dla formowania się pierwszej komórki, płodu i psychiki dziecka. Kolejne współczesne badania naukowe jedynie potwierdzają i na nowo dokumentują to, co doskonale jest znane od tysięcy lat we wszystkich dobrze rozwiniętych tradycjach i kulturach ludzkich cywilizacji. 

Człowiek ma w sobie dużo większe możliwości niźli się to wydaje, a przecież sama zdolność odnawiania się wszystkich komórek i organów czyni człowieka nowym stworzeniem w ciągu najpóźniej siedmiu lat, gdyż tyle potrzebują najwolniej wymieniające się komórki na to, aby stare obumarły, a w ich miejsce pojawiły się nowe. Już w czasie naszego poczęcia rozpoczyna się proces warunkowania człowieka, jego losu, zdolności do przeżywania rozmaitych cierpień i radości. Także to, czy życie będzie dla nas błogosławieństwem czy przekleństwem, pasmem sukcesów czy porażek, radością zdrowia czy smutkiem choroby – warunkowane jest silnie od momentu poczęcia, a potem umacniane w czasie urodzin i doświadczeń wczesnego dzieciństwa, tak do szóstego roku życia. Dzień poczęcia jest ważny dla naszego formowania, a jajo matki i plemnik ojca tworzą nową ludzką istotę o 46 chromosomach, jakże odmienną w koncepcji od małp mających 48 chromosomów czy innych gatunków ssaków. Zygota jest pierwszą komórką z której rozpoczyna się proces tworzenia naszego ciała i osobowości, jednak wiele uwarunkowań zostaje wytworzonych już na etapie zygoty czyli pierwszej komórki, zalążka naszego ciała. Wbrew wielu pozorom i mitom, bardzo ważnym jest dla jakości przyszłego życia człowieka w jakich warunkach zostaje stworzona zygota, gdyż okoliczności jej powstania, okoliczności połączenia nasienia matki z nasieniem ojca są bardzo istotne dla jakości i sposobu ludzkiego życia przez dziesiątki lat, aż do fizycznej śmierci. Wiele dawnych cywilizacji i kultur dbało o to, aby czas i okoliczności poczęcia człowieka były bardzo dobrze znane, a na czas poczęcia wyznaczano nawet horoskop poczęciowy uważany za dużo ważniejszy niż ten urodzeniowy, natalny - najpopularniejszy na zachodzie.