niedziela, 12 kwietnia 2015

Ukryty umysł i oczyszczanie świata przodków

Podświadomość – to termin wprowadzony do psychologii przez Pierre'a Janet, często błędnie utożsamiany z pojęciem przedświadomości w teorii Freuda. W polskich tłumaczeniach dzieł Freuda niekiedy błędnie (obok terminu pozaświadomość) zastępuje pojęcie nieświadomość. Terminu tego używał niekiedy także Jung, odnosząc się do głębszej warstwy nieświadomości indywidualnej. Obszar nieświadomości indywidualnej w terminologii Junga nazywany jest cieniem indywidualnym. Podświadomość to inteligencja, która nadzoruje labirynt wszystkich czynności biochemicznych. Jednocześnie jest miejscem, w którym zgromadzone są wszystkie przyzwyczajenia dotyczące sfery fizycznej, emocjonalnej i mentalnej człowieka. Od czasów Freuda i Junga utarło się dzielić umysł na dwa poziomy - świadomość i podświadomość, chociaż wiele dawnych kultur znało sferę niższej jaźni, zwierzęcej jaźni, współcześnie zwanej podświadomością, umysłem brzusznym lub ukrytym umysłem. Nasz umysł przypomina trochę górę lodową na oceanie. Świadomość to niewielki wierzchołek tej góry, który wystaje ponad powierzchnię wody, natomiast podświadomość to cała reszta.  Uświadamiamy sobie jedynie niewielką część z tego, co się dzieje w naszym umyśle [może stąd wziął się ten dziwaczny pogląd, że wykorzystujemy tylko niewielki procent swego mózgu. Natomiast większość rzeczy dzieje się poza naszą świadomością. W naszej podświadomości są zapamiętywane wszystkie rzeczy, które kiedykolwiek w życiu widzieliśmy, słyszeliśmy czy czuliśmy. Rejestruje ona nasze myśli, uczucia, jest jak wielościeżkowa taśma z naszego życia. Spróbujmy więc dowiedzieć się, co kryje nasza podświadomość, niższa jaźń. 


Ukryty umysł - informacja, pamięć prenatalna, przodkowie, transformacja 


Ludzkość od tysiącleci wie o tajemnych sposobach redukowania nieznośnego chronicznego bólu, które pozwalają często nawet całkowicie uwolnić się od cierpienia w ciągu krótkiego czasu. Ludzkość wie, że istnieją sposoby podniesienia poziomu energii bez stymulowania się kofeiną, napojami energetycznymi czy dopalaczami. Wielu ludzi opanowało sposoby powstrzymania procesów starzenia i degeneracji organizmu, a mędrcy wszystkich czasów wskazywali generalną drogę wyzbywania się cierpienia i rozwijania zdolności bycia osobą szczęśliwą. Ogólnie mówimy o tradycyjnych technikach przywracania i podtrzymywania dobrego zdrowia, o technikach polepszania losu i odnajdywania szczęścia w życiu. Tradycyjna medycyna, joga i tantra mają tutaj wiele do zaoferowania, a cała nauka praktycznej jogi jest ścieżką uwolnienia od cierpienia nazywanego oceanem sansary. Cud życia w postaci ludzkiego losu czasem przeradza się w brzemię, które jest trudne do uniesienia i bywa dźwigane z wielkim wysiłkiem. Jednakże trzeba wiedzieć, że nie musi tak być, a człowiek, który przyszedł na ten świat ma prawo do zdrowia i szczęścia, ma prawo do radości i lekkości. Generalnie nawet system polityczno-gospodarczy, który nakłada zbyt duże brzemię do udźwignięcia należy niezwłocznie zmienić tak, aby był przyjazny, radosny i lekki dla zdecydowanej większość społeczeństwa. Tradycyjna medycyna doskonale zna z praktyki jakie skutki przynoszą nieodpowiednie warunki psychiczne, mentalne i ekonomiczne dla formowania się pierwszej komórki, płodu i psychiki dziecka. Kolejne współczesne badania naukowe jedynie potwierdzają i na nowo dokumentują to, co doskonale jest znane od tysięcy lat we wszystkich dobrze rozwiniętych tradycjach i kulturach ludzkich cywilizacji. 

Człowiek ma w sobie dużo większe możliwości niźli się to wydaje, a przecież sama zdolność odnawiania się wszystkich komórek i organów czyni człowieka nowym stworzeniem w ciągu najpóźniej siedmiu lat, gdyż tyle potrzebują najwolniej wymieniające się komórki na to, aby stare obumarły, a w ich miejsce pojawiły się nowe. Już w czasie naszego poczęcia rozpoczyna się proces warunkowania człowieka, jego losu, zdolności do przeżywania rozmaitych cierpień i radości. Także to, czy życie będzie dla nas błogosławieństwem czy przekleństwem, pasmem sukcesów czy porażek, radością zdrowia czy smutkiem choroby – warunkowane jest silnie od momentu poczęcia, a potem umacniane w czasie urodzin i doświadczeń wczesnego dzieciństwa, tak do szóstego roku życia. Dzień poczęcia jest ważny dla naszego formowania, a jajo matki i plemnik ojca tworzą nową ludzką istotę o 46 chromosomach, jakże odmienną w koncepcji od małp mających 48 chromosomów czy innych gatunków ssaków. Zygota jest pierwszą komórką z której rozpoczyna się proces tworzenia naszego ciała i osobowości, jednak wiele uwarunkowań zostaje wytworzonych już na etapie zygoty czyli pierwszej komórki, zalążka naszego ciała. Wbrew wielu pozorom i mitom, bardzo ważnym jest dla jakości przyszłego życia człowieka w jakich warunkach zostaje stworzona zygota, gdyż okoliczności jej powstania, okoliczności połączenia nasienia matki z nasieniem ojca są bardzo istotne dla jakości i sposobu ludzkiego życia przez dziesiątki lat, aż do fizycznej śmierci. Wiele dawnych cywilizacji i kultur dbało o to, aby czas i okoliczności poczęcia człowieka były bardzo dobrze znane, a na czas poczęcia wyznaczano nawet horoskop poczęciowy uważany za dużo ważniejszy niż ten urodzeniowy, natalny - najpopularniejszy na zachodzie. 


Podświadomość, ukryty umysł, formuje się już od poczęcia, od połączenia jaja z plemnikiem, od powstania zygoty, a są to ślady emocjonalne bardzo głęboko skryte, schowane w człowieku. Emocje i myśli matki, atmosfera emocjonalna, nastrój w czasie poczęcia i rozwoju płodu jest tym co kształtuje najgłębsze sfery przyszłej podświadomości konkretnego człowieka. Problemy rodziców, emocje rodziców, wszystko to, co przeżywa matka w czasie ciąży od poczęcia aż do urodzenia dziecka, składa się na ukrytą część umysłu nazywaną współcześnie podświadomością, a dawniej niższą jaźnią lub zwierzęcą jaźnią. Dalsze kodowanie przeżyć, gromadzenie doznań i zapisywane schematów reakcji na sytuację ma miejsce aż do czasu, kiedy dziecko zaczyna być bardziej świadome siebie i otoczenia, zaczyna żyć świadomie i może pamiętać już jakoś swoje dzieciństwo. Ludzie zwykle nie pamiętają najwcześniejszej części swojego dzieciństwa i to jest ta część, która bierze udział w formowaniu mentalnego podziemia umysłu zwanego podświadomością. Jeszcze gorzej z pamiętaniem zdarzeń z okresu płodowego i z czasu poczęcia, chociaż jogiczna pratyahara już tysiące lat temu stosowała techniki medytacyjne pozwalające na przynajmniej częściowy wgląd w emocje, myśli, doznania i przeżycia okresu przedurodzeniowego aby rozwikłać powstałą traumę i polepszyć los adeptów poważnie i profesjonalnie praktykujących autentyczną tradycyjną jogę jako drogę do zdrowego i szczęśliwego życia. Sięganie do początku jest sięganiem do pierwszej komórki, do zygoty, tworu, który jest człowiekiem jednokomórkowym, człowiekiem znanym z metafizyki jako kosmiczne pierwotne jajo, Hiranya-Garbha lub Lingam. W pogłębionej wyrazistej świadomości istnienia jako początkowa pierwsza komórka rozpoznajemy siebie jako mały wszechświat ze wszystkimi potencjalnymi możliwościami i uwarunkowaniami, dobrymi i złymi, jednak staramy się te złe wyłączać i dezaktywować, a te dobre włączać i aktywować. 

Poczęcie, a potem narodziny to ważne, archetypowe, inicjalne, momenty naszego istnienia, a warunki w jakich powstaje nasz kod genetyczny w czasie formowania pierwszej komórki czyli okoliczności powstawania podwójnej helisy DNA po raz pierwszy w tym naszym życiu są bardzo decydujące dla naszego późniejszego przeżywania i doświadczania rzeczywistości, tego czy jesteśmy zdrowi czy chorowici, czy mamy skłonności do nałogów, jak reagujemy na cudze emocje, jakie mamy przewrażliwienia, czy nam się w życiu powodzi czy też mamy pecha. Generalnie wiemy z doświadczenia tysiącleci i wielu pokoleń, że lepiej jest dla człowieka, jeśli został poczęty i urodzony za aprobatą obojga rodziców, co oznacza, że lepiej być osobą chcianą i oczekiwaną przez oboje rodziców i całe jego otoczenie, w tym dziadków i krewnych oraz znajomych rodziców. Wiele prostych praktyk jogicznych typu spokojne, głębokie i powolne oddychanie w wodzie o temperaturze ciała daje silne odreagowanie dawnych wspomnień łonowych, w tym nawet takich z czasu około poczęcia, nie tylko takich z czasu opuszczania wód płodowych i narodzin. Jedni doświadczają tylko przeżyć emocjonalnych i fizjologicznych, a inni mają bardzo obrazowe przeżycia i wspomnienia, jednak procesy takie służą głównie do uwolnienia się od balastu dawnych przeżyć w których następowało formowanie zygoty, rozwój embrionu oraz płodu aż do urodzenia. Istnieje wiele jogicznych metod oczyszczania i korygowania uwarunkowań prenatalnych, przed urodzeniowych, jednakże wszystkie one pokazują, że czas ten jest bardzo ważny w życiu człowieka i od strony psychologicznej jest okresem najbardziej głębokich i skrytych, najbardziej nieświadomych uwarunkowań ludzkiego umysłu czy psychiki. 

Trauma od pierwszej komórki wynika często ze strachu matki  czy ojca o zajście w ciąże, wpadkę, komplikacje życiowe, a im silniejszy ten strach u matki czy ojca, tym bardzie rozwija się u dziecka osobowość traumatycznie i patologicznie lękowa, nawet patologicznie lękowa tak, że dziecko może cierpieć na psychozę lękową której przyczyn nie jest w stanie rozpoznać z powodu tego, że nie pamięta początków tych swoich czy raczej przejętych od matki czy ojca lęków. Odrzucenie, bycie niechcianym także zostaje już na poziomie tworzenia się zygoty odnotowane i bywa w dorosłym życiu powikłaniem z powodu bycia odrzucanym w kolejnych pojawiających się relacjach międzyludzkich, zarówno miłosnych jak i zawodowych czy towarzyskich. Z punktu widzenia dobra dziecka wszelkie postawy odrzucania możliwości spłodzenia i urodzenia dziecka powinny być surowo karane jako wysoce szkodliwe. Psychotyczne emocje matki lub ojca w przypadku stwierdzenia ciąży nie powinny mieć miejsca gdyż stają się kolejną traumą płodu utkwioną bardzo głęboko w podświadomości i wcale nie tak łatwą do usunięcia. Potencjalni rodzice nie powinni podejmować współżycia seksualnego zanim oboje nie dojrzeją do tego, aby natychmiast zaakceptować możliwe konsekwencje w postaci posiadania potomstwa, co jest najlepsze dla dobra nowej ludzkiej istoty schodzącej do ciała na ten świat. I chodzi tutaj nie tyle o zewnętrzną zgodę w słowach na poczęcie i urodzenie, ale o akceptację możliwego potomstwa na głęboko emocjonalnym poziomie tak, aby fakt, że kobieta jest w ciąży nie rodził oporów, niechęci, buntu czy sprzeciwu na posiadanie dziecka i konieczność jego utrzymania czy wychowywania. Trauma bycia osobą niechcianą, odrzucaną czy w jakiś sposób niewygodną dla własnych biologicznych rodziców tworzy rozliczne komplikacje psychiczne i życiowe przez całe ludzkie życie, chyba, że metodami terapeutycznymi zostanie poważnie zredukowana lub całkowicie wyczyszczona tak, że można powiedzieć iż pacjent został z tej choroby i jej powikłań uleczony. Dla rozwijającego się dziecka już na etapie komórkowym formowania zarodka jakaś emocjonalna informacja, że nie pojawia się w porę, że stanowi problem dla swoich rodziców, że jest niechciane, że lepiej jakby zmarło i się nie urodziło, jest wielkim szokiem, cierpieniem i traumą która rodzi rozmaite korzenie złych relacji i schematów uwarunkowań w życiu późniejszym, aż do skłonności samobójczych, narkomanii, chorób i niepotrzebnej śmierci w młodym wieku włącznie. Na tym etapie właśnie mogą powstawać bardzo poważne zaburzenia zarówno w obszarze emocjonalnym jak i strukturalnym, fizycznym, mogą powstawać zalążki zaburzeń i chorób, z którymi przyjdzie się mu zmagać w przyszłym, dorosłym życiu. 

Jeśli władze danego kraju czy regionu albo wspólnoty państw nie stwarzają dla rodziców nowych dzieci dobrych warunków dla ich urodzenia i wychowania, nie gwarantują matce (rodzicom) możliwości przeżycia razem z dzieckiem czy dziećmi, to takie władze państwowe są wysoce szkodliwe dla całego narodu i powinny być przez naród czy wspólnotę niezwłocznie usunięte i zastąpione bardziej przyjazną dla odnawiania narodowej substancji ludzkiej władzą społeczno-polityczną. Władcy kraju muszą dbać o potomstwo całego narodu i sprzyjać tworzeniu dobrych warunków dla przyszłych pokoleń, jednak nie chodzi tu o terror wymuszający rodzenie każdego poczętego dziecka za wszelką cenę ale o zagwarantowanie dobrych, przyjaznych warunków dla życia tym, którzy realnie przychodzą na ten świat. Dobra władza dba o to, aby każde dziecko miało godne warunki do narodzin i rozwoju swoich ludzkich potencjałów. Zła władza niszcząca własny naród to taka, która nie gwarantuje ani matce ani rodzicom pracy oraz dochodu umożliwiających wyżywienie, utrzymanie i wychowanie dzieci. W wielu kulturach i cywilizacjach nowych rodziców przygotowywano do założenia rodziny i rodzicielskich obowiązków, co wstyd powiedzieć, taka edukacja zwyczajowa istnieje nawet u Papuasów. Nie ma jej jednak i nie było w Europie ani Ameryce białego człowieka, chyba, że ktoś miał wyjątkowo dobrych i rozumnych rodziców, jednak wyjątków jest bardzo mało. Młodzież która zaczyna dojrzewać i zachodzi prawdopodobieństwo, że może dojść do zbliżeń i ciąży, powinna być niezwłocznie uświadamiana i dokładnie edukowana co do tego jak powstają dzieci i jakie są obowiązki rodzicielskie, a także o psychologicznych warunkach jakie są najlepsze dla dobrego rozwoju przyszłego potomstwa. 

Dziecko, od momentu powstania pierwszej komórki, od zygoty, staje się także nowym nośnikiem przeżyć swoich przodków, obojga rodziców, dziadków i pradziadków, wszystkich krewnych z którymi rodzice są w emocjonalnej relacji, z którymi łączą ich emocje i psychiczne więzi. Zarówno dobre emocje jak i złe emocje są materiałem z którego budowana jest podświadomość nowej ludzkiej istoty. Od pierwszej komórki łączymy się z rodziną, przodkami, przejmujemy ich emocje, uczestniczymy w ich radościach i smutkach, w przyjemnościach i przykrościach, także w większych traumach takich jak kryzysy gospodarcze, wojny czy rodzinne konflikty. W interesie dobra dziecka jest aby przynajmniej znacząco ograniczyć wystawianie dziecka bezpośrednio na domowe awantury, konflikty, osoby złośliwe i źle życzące, aby trzymać dziecko z daleka od tych, którzy nie chcą aby ono żyło. Nie zapraszamy do domu tych, którzy nie chcieli naszego dziecka, odradzali jego urodzenie, sprzeciwiali się ciąży i urodzeniu dziecka. Małe dziecko aż do szóstego roku życia nie powinno mieć styczności z tymi, którzy chcieli je zabić, zranić, usunąć, wyeliminować spośród żyjących, zatem wszelkie pokazywanie dziecka złej ciotce czy teściowej, która domagała się jego aborcji, nie może go zaakceptować i nie cieszyła się na wieść o ciąży jest wysoce niewskazane i bardzo dla małego dziecka szkodliwe. Takie osoby nie powinny nawet na chwilę zobaczyć dziecka ani tym bardziej z nim dłużej przebywać wcześniej niż zostanie zakończona formacja podświadomości tego dziecka, a to zwykle trwa aż do szóstego czasem siódmego roku życia dziecka. Stare tradycje dbały o dzieci, a owe złe oko jakiego się obawiano to nic innego niż wpływ na formowanie w podświadomości traumy i cierpienia poprzez kontakt z osobami nieżyczliwymi i wrogo nastawionymi, z osobami, które nie chcą życia owego dziecka. Generalna zasada mówi, aby od ujawnienia ciąży aż do trzeciego miesiąca po urodzeniu w styczność z ciężarną matką oraz dzieckiem wchodziły tylko osoby jemu sprzyjające o dobroczynnym wpływie. Zatem ograniczamy wszelkie możliwe niepożądane i szkodliwe kontakty tak z ciężarną matką jak i z dzieckiem, co dotyczy zarówno członków rodziny, krewnych i znajomych, jak i przypadkowych ludzi z ulicy, w tym urzędników w rozmaitych urzędach z którymi współcześnie muszą się często użerać matki, w tym szczególnie samotne matki. Im bardziej w tym początkowym okresie powstawania nowego człowieka chronimy go przed sytuacjami formującymi stresy, złe emocje, traumy czy jakieś emocjonalne horrory tym lepiej, gdyż jedynie ślady naszych wspomnień i przeżyć dziecko zapisze jako swoje dziedziczone wzorce w podświadomości. Im mniej traumy i cierpienia w czasie formowania, tym lepiej dla nowego człowieka. 



Ukryty umysł - podświadome wzorce a powiązania z przodkami 


Podświadome powiązania z przodkami powstałe już w czasie powstania pierwszej komórki czyli w czasie poczęcia oraz w czasie formowania płodu, aż do chwili urodzenia to temat, który fascynował mistrzów i mędrców jogi od najdawniejszych czasów. Ryszi omawiali swoim uczniom i opisywali w traktatach tantrycznych w jaki sposób emocje i przeżycia rodziców oraz domowego otoczenia wpływają na kształt późniejszej podświadomości, wewnętrznej struktury psychicznej nowo powstającego człowieka. W naukach jogi od zawsze znajdujemy także bogate opisy przejmowania wzorców rodzinnych i społecznych przez płód w łonie matki oraz przez małe dzieci w okresie ich nieświadomości, zwykle aż do wieku kilku lat. Większość ludzi nie pamięta swojego wczesnego dzieciństwa ani pobytu w łonie matki, a u pewnej części pojawiają się spontanicznie jakieś mgliste, zwykle pojedyncze wspomnienia, które zadziwiają rodzinę i znajomych, bo niby jak ktoś miałby pamiętać swoje pierwsze urodziny albo dotyk położnej. Wyostrzone bardzo sensytywne zmysły małego człowieka pozwalają jednak czasem na takie wyraziste wspomnienia, a jogiczne metody uwalniania napięć, stresów, traum i blokad energetycznych z okresu dziecięcego pozwalają na obudzenie się nawet wielu ciekawych wspomnień drzemiących głęboko w zakamarkach podświadomego umysłu, niższej czy inaczej zwierzęcej jaźni. W podobny sposób wokół pierwszej komórki zwanej zygotą, wokół embrionu i później wokół płodu oraz noworodka gromadzą się rodzinne emocje, uwarunkowania i wielopokoleniowe schematy, wady, zwyczaje, nałogi, a także zalety i zdolności czy talenty uważane za dziedziczone. 

W swej istocie przez cały czas, od powstania pierwszej komórki zwanej zygotą mamy kontakt z członkami własnego rodu, z poprzednimi pokoleniami, z przodkami obu rodzin, które się związały poprzez spłodzenie nowego potomka. Odziedziczone w ramach owego kontaktu formowania nowego człowieka wady genetyczne mogą się ujawniać w różnych okresach naszego życia, podobnie jak dziedziczne po przodkach skłonności do nałogów, hazardu, chorób psychicznych czy samobójstwa. Zarówno w linii matki jak i w linii ojca, w związku z bliskimi członkami rodu, jak i w związku z dalszymi krewnymi czy przodkami nawet na siedem czy dziesięć pokoleń wstecz. Najważniejsze rzeczy jakie osadzają się w zygocie i płodzie to cechy i skłonności, wzorce oraz uwarunkowania z ostatnich czterech pokoleń licząc od naszych rodziców jako pierwszego pokolenia z którego pobieramy schedę psychiczną. Tak jak zlewają się dwie fizyczne komórki, jajo i plemnik tworząc jedną nową komórkę i zarodek życia nowego człowieka, tak samo zlewają się eteryczne struktury plemnika i jajeczka, niejako matryce energetyczne komórek nasiennych tworząc nową wspólną matrycę energetyczną ze wszystkimi wypadkowymi cechami, skłonnościami, karmicznymi uwarunkowaniami. Dziedziczymy zarówno poprzez plan fizyczny jak i poprzez plan eteryczny (matryca energetyczna czy energoinformacyjna), ale także poprzez plan astralny i mentalny komórek nasiennych łącznie nazywanych w jodze śukrą. Oznacza to, że poprzez rodziców przejmujemy skłonności emocjonalne i zalążki schematów myślowych, co oznacza, że dziedziczenie jest całkiem obfite w rozmaite informacje i koncepty czy raczej skłonności do rozmaitych koncepcji, zachowań, reakcji emocjonalnych. W miarę jak embrion się rozwija, a potem dojrzewa i rośnie płód stając się podobnym do człowieka, rozwijają się i aktywują sieci nadi – strumienie czy przewody pola energoinformacyjnego człowieka zwanego tradycyjnie ciałem eterycznym lub w jodze ciałem pranicznym (pranamaya manakośa) lub ciałem lingamicznym (linga śarira). Nadi owe wedle podstaw chińskiej medycyny znane są jako meridiany (mei), a ich wrażliwe punkty znane z zastosowań do akupresury i akupunktury służą do wymiany informacji z otoczeniem, w tym szczególnie z własnym rodem, z osobami z otoczenia, z tymi ludźmi którzy są nam krewnymi, z tymi, którzy są duchami w krainie przodków. Joga i ajurweda wspominając o wrażliwych punktach na meridianach używają starej nazwy marman związanej zarówno z indyjską akupresurą i akupunkturą jak i z procesami wymiany energii i informacji z otoczeniem, z przodkami, a nawet z planetami i gwiazdami na nieboskłonie. 

Marmany czy marmy, punkty czy raczej obszary wrażliwe, wyłapują sygnały energetyczne oraz energoinformacyjne z otoczenia oraz z kosmosu, w tym z subtelniejszych światów od duchów przodków i wysyłają je odpowiednio do mózgu, organów wewnętrznych, do sieci pola eterycznego czy astralnego, w zależności od sfery z której energoinformacja pochodzi i dla której jest przeznaczona. Podstawowe systemy energetyczne ciała subtelnego czy eterycznego dzielą się wedle żywiołów na ziemne, wodne, ogniowe, powietrzne (drzewne) i przestrzenne (akaśne, złote, metalowe). Tradycyjnie rozróżnia się rangę marmanów wedle ich wielkości, średnicy, a największe mają średnicę rzędu czterech szerokości kciuka. Najmniejsze marmany jakie w praktyce są używane mają średnicę połowy szerokości własnego kciuka, co wykorzystuje się w akupresurze oraz w akupunkturze celując igłą czy ostrzem kryształu w sam środek obszaru zajmowanego przez marman. Aby pobudzić jakiś zmysł, funkcję umysłową czy zdolność psyche stosuje się zwykle na przeznaczone do tego obszary równomierny ucisk na cały obszar marmanu wedle jego wielkości. Zatem, dla wielu subtelnych oddziaływań, w tym pobudzenia intuicji czy zdolności widzenia aury potrzebna jest znajomość nie tylko lokalizacji marmanu, ale także jego średnica oraz sposób pobudzania, bo lekki ruch okrężny w jedną stronę pobudza widzenie aury czy widzenie duchów, ale ruch w odwrotną stronę może osłabiać widzenie aury i powodować zanik zdolności widzenia duchów. Nawet wśród zaawansowanych adeptów ajurwedy czy jogi niewielu jest specjalistów od tych spraw, jednak stosunkowo szybko można się nauczyć redukowania złych wpływów przodków, czym także zajmuje się bardziej popularna akupunktura chińska, chyba, że praktykant nie został w tej materii należycie przeszkolony a zajmuje się jedynie podstawami jak zmniejszanie bólów. 

Poprzez wrażliwe punkty, poprzez marmany, mamy swobodny dostęp do rodzinnego pola energii i wzorców, do pola energoinformacyjnego naszej rodziny oraz otoczenia. Jako dzieci, już po ukształtowaniu płodu, ale jeszcze w czasie życia w łonie matki wchłaniamy wiele informacji, w tym emocji i wzorców od naszego otoczenia, od rodziny oraz od duchów naszych przodków. Po urodzeniu ten kanał percepcji ulega wzmocnieniu i pracuje aktywnie aż do ukształtowania się pewnej świadomej indywidualności która zaczyna pamiętać zdecydowanie większą liczbę zdarzeń ze swojego życia. To formowanie trwa do szóstego lub nawet siódmego roku życia, kiedy to indywidualna świadomość zaczyna przeważać, a podświadomość z jej wzorcami staje się archiwum naszej nieświadomości. Negatywne, złe i szkodliwe wzorce przejmowane od przodków stają się dziedzicznymi problemami, częścią rodzinnej patologii w jaką człowiek od młodości jest lokalnie uwikłany. Takie przejęte treści stają się czasem fizycznymi dysfunkcjami, jak słabość wzroku, trudności z mówieniem czy trudności z chodzeniem, a czasem stają się negatywnymi przekonaniami na temat siebie, ludzi i świata, negatywnymi stanami emocji i myśli, nałogami, fobiami czy psychozami lękowymi. Nowocześnie można powiedzieć, że wiele programów dziedziczonych po przodkach z ich sfery energetycznej, astralnej i mentalnej staje się niczym innym niż wirus lub trojan w komputerze czyli w naszej podświadomości, w niższej jaźni. Ludzki umysł, emocje i ciało stają się takim zainfekowanym sprzętem z którego nie można poprawnie korzystać, który źle funkcjonuje w relacjach z innymi sprzętami, całkiem możliwe, że też paskudnie zainfekowanymi. Człowiek nie może wtedy rozwinąć swoich przyrodzonych wewnętrznych potencjałów, nie może zostać tym kim zostać powinien, nie może rozwinąć swojej prawdziwej indywidualności, a jego dusza, boska jaźń, prawdziwa jaźń zostaje stłamszona i stłumiona przez naleciałości rodzinnego ego. 

Dysfunkcje jakie powstają na skutek wpływu przodków mogą być pozytywne, ale w pracy nad sobą zwykle rozpracowujemy, identyfikujemy i osłabiamy lub neutralizujemy te negatywne, takie, które danemu człowiekowi wyraźnie szkodzą lub mogą szkodzić w określonych relacjach lub sferach życia. Bardzo ważne schematy reakcji uwarunkowań dotyczą naszego zdrowia, pracy, zdolności przeżycia, zarobków, związków miłosnych, relacji z innymi ludźmi. Poprzez wpływ przodków kolejne pokolenia powtarzają często te same, zupełnie niepotrzebne nawyki, nałogi, schematy postępowania, omyłki, błędy i grzechy (przestępstwa). Zdarza się, że u pacjentów pojawiają się destrukcyjne przekonania i nawyki dotyczące własnej osoby, które pojawiły się w tej rodzinie nawet dziesięć pokoleń wstecz. Wyłączenie takiego nałogu, nawyku czy kryminalnego schematu postępowania doprowadzającego do ruiny siebie i swoją rodzinę daje dużo radości, także dla następnych pokoleń, ale nie koniecznie jest łatwe i szybkie. Czasem borykamy się jako terapeuci razem z pacjentem i jego rodziną nawet kilkanaście lat, zanim złe uwarunkowania zostaną na tyle osłabione iż stracą swoją wyrazistą dokuczliwość. Nie wszystkie terapie w tej materii uwarunkowanej przez pokolenia dają szybkie rezultaty, bywa, że terapia musi trwać przez wiele lat i być podtrzymywania nawet przez dłuższy okres dający wrażenie, że nie robimy żadnych postępów, a nawet, że dzieje się wręcz odwrotnie i problem zdaje się narastać, powiększać. I nie jest tu tylko mowa o alkoholizmie, nikotynizmie, morfinizmie czy uzależnieniu opiatowym jako problemie rodzinnym i społecznym trwającym u pacjenta od kilku pokoleń. Kiedy taki balast noszony przez wiele lat aktualnego życia zostaje realnie zdjęty wskutek procesów terapeutycznych, wtedy pacjenci odczuwają ogromną ulgę, radość i lekkość, rodzaj uwolnienia odczuwany jako zbawienie, ocalenie czy wyzwolenie, chociaż to tylko jedno uwikłanie jakiego się pozbyli. 

Praca z podświadomym umysłem (kamamanas) i jego rozmaitymi powiązaniami jest niewątpliwie bardzo ciekawa oraz bogata w rozmaite rzeczy i zjawiska które w związku z oczyszczaniem i uwalnianiem niższej jaźni mogą zostać podjęte i przeprowadzone. Wiedza i praktyczne metody pracy z podświadomością doskonale są znane w tradycyjnych systemach jogi i tantry, a wszelkie zachodnie, w tym amerykańskie rzekome odkrycia w tej materii są jedynie kalką przepisywania fragmentów jogi wyciętych z bogatego zasobu indyjskiej i tybetańskiej jogi. Jeśli zacząć od samych metod relaksacji i wyciszania, trzeba pamiętać, że wszystkie metody relaksacyjnej terapii są ćwiczeniami wyciągniętymi z jogi, szczególnie z terapeutycznie i parapsychologicznie nastawionej radża jogi czyli królewskiej ścieżki. Podobnie metody związane z rozwojem sił psychicznych, eksterioryzacji, siły myśli, afirmacji i sugestopedii oraz hipnozy. Wszystkie nowoczesne metody pracy z podświadomym umysłem i emocjami, astralnymi podróżami, bioenergetyką, wyższą jaźnią, jakie oferują rozmaici twórcy rzekomych własnych kursów i treningów rodem z Ameryki są generalnie zaczerpnięte z jogi, często już w XVII-XIX wieku, o czym często się nie wspomina zastrzegając sobie nawet prawa autorskie do metody co jest nielegalne, gdyż w rzeczywistości jest kradzieżą tego, co opracowali i udostępnili ludzkości dawni jogiczni mędrcy, ryszi, mistrzowie jogi i tantryzmu. Umysł podświadomy jest u ludzi często czymś w rodzaju schowka na wszelkie przeżycia i traumy z którymi człowiek nie umiał sobie poradzić w czasie gdy je przeżywał, na wszystko czego nie rozumiał gdy to się działo w jego życiu. Wiele z tych przeżyć to niezrozumiałe i straszne dla dziecka przeżycia z dzieciństwa i okresu łonowego. Traumy i szoki schowane są głęboko za czymś w rodzaju wewnętrznej kurtyny albo jakiegoś horyzontu zdarzeń spod którego od czasu do czasu wyłania się gotowy produkt w postaci powtórki zdarzeń i przejść wedle zapisanych wzorców i schematów, wedle tworzących się algorytmów wydarzeń, które wydają się ludziom przypadkowymi.

W odniesieniu do własnych przodków i tak zwanego karmana rodu zdajemy się być czymś w rodzaju rośliny która wyrasta na pożywce jakiej dostarczają zarówno dobre jak i złe schematy funkcjonowania naszych przodków, całkiem licznych, jeśli spojrzeć kilka pokoleń wstecz. Licząc rodziców jako pierwsze pokolenie wstecz mamy dwie osoby, dziadkowie to 4 osoby, pradziadkowie to osiem osób, czwarte pokolenie zwane prapra to już 16 osób, piąte 32 osoby, szóste 64 osoby, a siódme 128 osób. W ósmym pokoleniu jest 256 osób, w dziewiątym 512, a w dziesiątym pokoleniu wstecz mamy 1024 praprzodków. Teraz jeszcze dodajmy cały ten ciąg i mamy piramidę złożoną z 1024 + 512 + 256 + 128 + 64 + 32 + 16 + 8 + 4 + 2 osoby na szczycie której stoimy jako produkt końcowy uwikłany tyloma warstwami podświadomości ile pokoleń przodków na nas przez wieki oddziałuje. W czterech pokoleniach to 2 + 4 + 8 + 16 czyli razem 30 osób. W siedmiu pokoleniach to 254 osoby, a w 10-ciu pokoleniach 2046 osób, pradziadów, a co za tym idzie rozmaitych uwikłań, uwarunkowań, wzorców i schematów kompleksowych od całych osób ludzkich. To tylko liczba przodków bezpośrednich, bez ciotek, wujków, stryjków, kuzynów i kuzynek, i dalszych krewnych z którymi coś nas może łączyć, od których coś może na nas wpływać. Nici astralnej percepcji mogą nas łączyć zatem nie tylko z bardzo wieloma osobami ale także z bardzo różnymi planami wewnętrznymi, z astralno-mentalnymi podplanami bytu, gdzie dusze większości przodków przebywają w swoim życiu pomiędzy ziemskimi wcieleniami oczyszczając się z ostatnich inkarnacji. Niektórzy z naszych najdawniejszych przodków mogą być już w ponownych wcieleniach, ale nie koniecznie w ramach naszej aktualnej rodziny, jednak tacy ludzie mogą wydawać się nam bliscy albo możemy mieć z nimi złe przejścia, jeśli w dawnym życiu chociażby przeklęli lub znienawidzili swoje dzieci czy wnuki.



Laja Krija  - Świadome i połączone oddychanie w oczyszczaniu wzorców i schematów 


Z wyzwoleniem oddechu od obciążającej go traumy dawnych przeżyć wiąże się wyzwolenie oporu jednostki wobec życia. Śwasa-Praśwasa albo inaczej Bhastrika to Wdecho-wydech, tak zwany w Jodze oddech połączony, dwusuwowy. Szerzej, proces wyzwalający z traumy dawnych cierpień nazywamy technicznie terminem Laja Krija, Działaniem Pochłaniającym, gdyż oddychanie skierowane w końcówce ku ramionom, szyi i głowie, ku górnym szczytom płuc oraz ośrodkom w głowie i na szczycie głowy pozwala na usunięcie zablokowań emocjonalnych z głębin ludzkiej psychiki, a nawet z głębin duszy. Łączenie wdechu i wydechu w jeden płynny przepływ energii życia wraz z procesem oddychania pozwala odczuć w ciele fizycznym przepływ boskiej energii zwanej Daiwa Praną. Zwykle powtórne doświadczenie narodzin, wyjścia z łona matki jest nieodzowne, albowiem komplikacje oraz zdarzenia zaistniałe w czasie narodzin człowieka są przyczyną czy powodem zablokowania oddychania i swobody przepływu boskiej energii poprzez ludzkie ciało. Bhastrika to świadomy i połączony w jednolity proces wdychania i wydychania, lekko lub mocno dyszący rodzaj oddychania, zwykle prowadzony przez nozdrza, czasem tylko, z powodu kataru czy innej niedrożności nozdrzy, poprzez usta. Dłuższe, trwające dwie godziny cykle takiego oddychania, gdzie wdech jest aktywnie wciągany przez praktykującego, a wydech poprzez nozdrza swobodnie i relaksowo uwalniany powodują oczyszczenie z dawnych emocji i przeżyć oraz rodzaj wewnętrznego duchowego odrodzenia, jakby dokonując ponownych narodzin człowieka. Bhastrika pozwala uwolnić z ciała wszelkie ślady tak zwanego syndromu czy szoku porodowego, oczyścić się ze wszelkiej traumy i stresu nagromadzonych z powodu kiepskich warunków zastanych przez dziecko w czasie jego narodzin i przyjęcia pierwszego samodzielnego oddechu. Dyszący oddech joginów,  Bhastrika przez Maharyszi Patańdżali nazywany Śwasa-Praśwasa, Wdecho-Wydechem, jest od zawsze bardzo popularny i powszechny w każdym tradycyjnym systemie indyjskiej Jogi, w tym Hatha, Krija, Radża czy Laja Jogi. Oddychanie Bhastrika stało się podstawą rozwijanego w USA i na Zachodzie z inspiracji Mahawatara Krija Nagaradża Babadżi systemu terapeutycznego o nazwie Rebirthing lub Rebirthing Breathwork, acz jego najdoskonalsze opracowanie włącznie z głęboko duchowymi i boskimi zastosowaniami znacznie wykraczającymi poza ramy psychoterapii urazów i traum Joga zna oraz praktykuje od wielu tysięcy lat. Ponowne narodziny przez głęboki, świadomy i połączony wdecho-wydech to jedna z podstaw praktyki Jogi nauczanej od tysięcy lat przez Mistrzów Mądrości, Ryszich z Himalajów. 

Narodziny to ważny czas w życiu zarówno płodu jak i człowieka, gdyż w czasie przyjmowania pierwszego wdechu oraz odcinania pępowiny to, co było dotąd płodem w łonie matki zostaje od matki oddzielone i staje się samodzielnie oddychającym człowiekiem. W dodatku, Atman, Dusza Ludzka zostaje w pełni połączona z ciałem w czasie pierwszego samodzielnego wdechu, co oznacza osadzenie zalążka duchowego zwanego Dżiwatamanem w sercu nowo zrodzonej istoty ludzkiej. Joga, podobnie jak i wiele innych starych tradycji rozwoju duchowego czy metafizyki naucza, że połączenie Duszy, Atmana, z ciałem odbywa się stopniowo, w miarę rozwoju płodu, a pełne połączenie nawiązywane jest z chwilą podjęcia przez dziecko samodzielnego oddychania. Okoliczności i warunki porodu, pierwszego wdechu, to często trauma jaką posiada sama dusza wcielająca się w nowo utworzone ludzkie ciało. Dusza, Atman, kieruje oddechem i życiem niejako z ukrycia, z głębin wnętrza, a pierwszy oddech czy szerzej okoliczności porodu to często pierwsza poważna trauma samodzielnego ludzkiego życia Duszy, Atmana, w nowym ludzkim ciele, które jeszcze dziecko musi nauczyć się używać, czym człowiek różni się od innych ssaków, które samodzielnie biegają nawet w kilka minut lub w kilka godzin po porodzie. Uwolnienie tej traumy narodzin i pierwszego oddechu w sposób oczywisty bywa kluczowym czy przełomowym zagadnieniem dla duchowego rozwoju i ewolucji człowieka. Naturalny mechanizm oddychania zostaje oczyszczony, odblokowany, uwolniony, gdy tylko człowiek uwolni się całkowicie od traumy wejścia w życie, wyjścia z łona matki, przerwania pępowiny, podjęcia pierwszego oddechu i trwającego zasadnicze przez całe życie procesu oddychania. Joga moment narodzin nazywa Bramą Narodzin, a także Bramą Oddechu. Jest to Brama przez którą człowiek wkracza w samodzielne ludzkie życie jako byt niezależny od swojej matki, byt samodzielnie oddychający i samodzielnie spożywający swój pokarm, chociaż wymagający jeszcze pewnej opieki i nadzoru. Bhastrika jako oddychanie odblokowujące i uwalniające pierwszy oddech życia musi być wykonywana w warunkach wysokiego poczucia bezpieczeństwa oraz aury życzliwości, gdzie wspomnienia dają ludzkiemu dziecku gwarancję dobrych warunków i dobrej atmosfery dla jego życia. Taka głęboka Laja Krija musi być wykonywana w towarzystwie dobrych i doświadczonych Nauczycieli Jogi, którzy dają poczucie bezpieczeństwa oraz często w dobrym towarzystwie życzliwych współpraktykujących, którzy gwarantują wszelką niezbędną pomoc, wsparcie dla procesu, życzliwość i zrozumienie. Trudno przejść cykl doświadczeń odradzania i uwalniania traumy porodu i pierwszego oddechu w warunkach mechanicznego treningu czy w atmosferze nieżyczliwego, pogardliwego lub inaczej stresującego towarzystwa obcych ludzi. 

Trauma i komplikacje porodu oraz pierwszego oddechu, chociażby takie jak zakrztuszenie się wodami płodowymi czy zbyt szybkie odcięcie pępowiny powodujące poczucie zagrożenia życia i syndromy lęku, musi być odreagowana, niejako ponownie przeżyta poprzez doświadczenie głębokiego, świadomego i połączonego oddechu zwanego przez Maharyszi Patańdżali naukowym terminem Śwasa-Praśwasa. Wyzwalanie oddechu zachodzi praktycznie w jakimś stopniu podczas każdej sesji oddychania typu Bhastrika, jednak istnieją szczególnie intensywne sesje pracy z oddychaniem, gdy wibrująca energia życia przechodzi poprzez gardło wywołując uczucia takie jak ściskanie czy dławienie powodując wspomnienia zakrztuszenia wodami płodowymi i z czasem sesji walkę o wyrzucenie tych wód tak z gardła, krtani jak i płuc, co przypomina przeżycie podtopienia. Jest to w swej istocie uwolnienie się od dawnej traumy podtopienia wodami płodowymi w czasie procesu narodzin. Bardzo dużo noworodków przechodzi chwile zachłyśnięcia się wodami płodowymi, ale czasem są także poważniejsze przejścia jak duszenie z powodu okręcenia się pępowiny wokół szyi lub wrażenia śmierci i umierania z powodu nagłego, zbyt szybkiego odcięcia pępowiny, kiedy jeszcze krew matki nie przestała płynąć i dotleniać oraz odżywiać rodzący się płód. W poważnych sesjach oddechowych trwających nawet kilka godzin adepci często przechodzą prawdziwie dramatyczną walkę o życie i oddech uwalniając wspomnienia z dawnych przeżyć jakie rozwinęły się na bazie wielce traumatycznych narodzin, które dla położników i rodzących matek nie zawsze mają jakiekolwiek znaczenie. Przyjmuje się, że dobry czas trwania odradzającej sesji oddechowej typu Bhastrika z doświadczonym Nauczycielem Jogi to 2-3 godziny, gdzie za godzinę rozumie się czas jednej Muhurty, tradycyjnej dla Jogi godziny wedyjskiej, trwającej wedle reguł zachodniego zegara dokładnie 1/30 doby czyli pełne 48 minut. Praktykowanie w krótszych cyklach, jak czasem radzi się w Krija Jodze, przez chociaż 10 czy 20 minut rano i wieczorem nie jest w tej mierze efektywne i z reguły nie daje nawet możliwości odrodzenia się i pozbycia negatywnej traumy, gdyż dla uwolnienia potrzebne są cykle praktyki trwające rzeczywiście od 1,5 do 2,5 godziny zegarowej lub więcej w takich wypadkach gdy trauma narodzin była szczególnie uciążliwa i dramatyczna. 

Szybko można zauważyć, że osoby, które przechodzą sesję jogicznego oddychania Bhastrika chociaż raz w tygodniu czują się lepiej, zdrowiej, prowadzą bardziej aktywny tryb życia, rozwijają większe zdolności twórcze. Lepsze samopoczucie oraz usunięcie jakiejś części traumy blokującej swobodny przepływ energii życia w czasie oddechu to zaledwie początek z pozytywnych zmian jakich doświadczają ludzie praktykujący jogiczny wdecho-wydech w sposób metodyczny i regularny. Przejście doświadczenia totalnego uwolnienia od dawnej traumy porodowej, niejako traumy leżącej u samych podstaw życia i oddechu zwane czasem na zachodzie Powtórnymi Narodzinami uwalnia człowieka od wielu dolegliwości blokujących i utrudniających proces oddychania, a osoba tak odrodzona fizycznie i duchowo może swobodnie oddychać zarówno szybko jak i głęboko, bez konieczności wspierania oddychania z pomocą osoby ciągle przypominającej o tym, żeby oddychać czy pilnującej przed zaśnięciem jak to bywa w wielu tysiącach początkowych sesji oddychania odradzającego na rozmaitych zajęciach terapeutycznych czy jogicznych. Swobodny i równomierny przepływ energii życia w Jodze nazywanej Praną, harmonizuje, równoważy i ugruntowuje człowieka w linii jego twórczego życia oraz prowadzonej z głębi serca aktywności. Osoby szczerze praktykujące jogiczną Bhastrikę odczuwają z czasem głęboki spokój i pogodę ducha, a także dysponują dobrą formą fizyczną i psychiczną, często wyrażaną w uprawianiu poważnych dyscyplin rekreacyjno-sportowych i wyczynowych. Miliony osób praktykujących Jogę, w tym Hatha, Krija, Radża i Laja Jogę poprzez wieki i tysiąclecia udowodniły, że Bhastrika jest źródłem lepszego zdrowia, psychicznej równowagi, także źródłem energii, przyjemności i siły do duchowego rozwoju i poważnej wędrówki po boskiej ścieżce Niebios. Potrzeba jednak dobrego doświadczonego Nauczyciela Jogi, a czasem kilku czy kilkunastu dobrych choć bardziej wąsko specjalistycznie wykształconych Nauczycieli Jogi, aby ostatecznie przejść przez proces pozbycia się wszelakiej traumy, blokady, napięcia czy stresu okołoporodowego. Negatywne emocje i myśli, silne negatywne wrażenia doznane przez dziecko w czasie porodu, odcięcia pępowiny i pierwszego oddechu muszą zostać całkiem uwolnione, wyczyszczone i zneutralizowane, a wtedy energia oddechowa będzie całkiem swobodnie płynąć dając człowiekowi możliwość prawidłowej duchowej praktyki jogicznej także dla wyższych i wznioślejszych celów. 

Bardzo ważnym momentem w oddychaniu Bhastrika jest połączenie się z duchową energią, z Daiwa Praną, która jest subtelną energią emanującą z głębi Żyjącej Duszy, z Dżiwatmana mieszkańca Serca. Gdy człowiek doświadcza Daiwa Prany pojawiają się bardzo delikatne wibracje i mrowienia, którym nie towarzyszy ból ani emocjonalne odreagowania, a jedynie uzdrowienie i udoskonalenie ciała oraz umysłu. Wibracje energii oddychania zwane także boskimi Krijami, boskimi Działaniami, przejawiają się w bardzo indywidualny sposób, ale zwykle są czymś takim w doświadczeniu człowieka, czego jeszcze w życiu się nie doświadczało, nową kategorią wrażeń opisywaną jako cudowną, boską czy wspaniałą. Dziwne acz wspaniałe doznania wibracyjne pojawiają się zawsze, gdy energia zwykłego fizycznego oddechu łączy się z uniwersalną energią kosmiczną, z Daiwa Praną, duchową, boską czy anielską energią, z energią Duszy, Atmana, który żyje w Sercu jako Dżiwaatman. Doświadczenia takie uwalniają ciało i umysł od wielkich mas negatywnej energii emocjonalnej i myślowej, rozpuszczają negatywne uwarunkowania myśli i emocji oraz czynią człowieka coraz bardziej wolnym od negatywnych, toksycznych reakcji i relacji. Zasadniczo nie jest możliwym doświadczenie boskiej energii, Daiwa Prany kiedy człowiek jeszcze nie został uwolniony od prostych syndromów takich jak traumatyczny poród i podobnych blokad oddechowych o czym także wiele uczy Krija Joga wyłożona wedle Mahawatara Krija Nagaradża Babadżi. Dotknięcie człowieka przez energię duszy, przez boską Daiwa Pranę jest właściwym początkiem ścieżki rozwoju duchowego do której ludzie na wiele sposobów próbują docierać, ale zwykle okazuje się, że pomimo ich starań i wysiłków nie jest dla nich możliwym jej podjęcie, gdyż nie spełniają wielu warunków, w tym tak zasadniczych jak pojawienie się działania wibracji boskiej energii wewnątrz odpowiednio oczyszczonego ludzkiego ciała i umysłu.


LINKI 


Odwiedź stronę Wiedzy Duchowej i Ezoterycznej na portalu społecznościowym Facebook: 

https://www.facebook.com/Hridaya.Wiedza.Ezoteryczna/ 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz